sobota, 14 maja 2011

Muffiny i Nagroda NIKE - pierwsze starcie

Tak się złożyło, że dzień ogłoszenia nominacji do NIKE 2011 niemal zbiegł się z dniem, w którym po raz pierwszy upiekłam muffiny. To nie może być przypadek. Bo widzicie, niektórzy noszą szaliki tego czy innego klubu piłkarskiego, inni oglądają skoki narciarskie czy wyścigi rozmaitych pojazdów - ja natomiast śledzę nagrody literackie i to jest mój ulubiony sport. A wiecie, jakie teraz są przekręty w sportach.

Muffiny spiskowe tak dobre, że mogą
się schować magdalenki Prousta
(przepis z Kwestii Smaku)
Teraz poważnie: jury NIKE dało mi w tym roku ciężki orzech do zgryzienia. Na liście znalazły się dwie książki, które zrobiły na mnie największe wrażenie od czasu Kieszonkowego atlasu kobiet Sylwii Chutnik - w kategorii "premiera", oczywiście. Są to: Obsoletki Justyny Bargielskiej (nie wiem, dlaczego wszyscy czepiają się w nich akurat wątku poronienia - jest wyrazisty, ale sprowadzać całą książeczkę tylko do tego to wyrządzić jej dużą krzywdę) oraz Chmurdalia Joanny Bator. Od razu powiem, że Chmurdalię uznaję za Książkę, Na Którą Czekałam (pisałam już o tym oczekiwaniu - a sama książka, czy raczej dylogia, zasługuje na osobną notkę i doczeka się jej). Mamy do tego Karpowicza z robiącymi wrażenie (na mnie: przede wszystkim objętością i odwagą, sorry) Balladynami i romansami. I to tyle, jeśli chodzi o nominowane książki znane mi z lektury.

Gdybym miała obstawiać, powiedziałabym, że statuetka w tym roku przypadnie prof. Głowińskiemu za Kręgi obcości. Nie czytałam (wstyd), ale ta książka - jako coming out chyba najbardziej znanego polskiego polonisty - była szeroko omawiana. W kategoriach cokolwiek pozaliterackich, prawda. Nie zdziwi mnie też wybór Dzienników Mrożka, choć przyznawanie statuetki pisarzowi, który dawno już odsunął się od polskiego życia literackiego i pewnie jedyne, na czym mu teraz zależy, to święty spokój - byłoby dość jałowe. Ale cóż,  jury NIKE nie ma w zwyczaju pomijać przy nagradzaniu "szkolnych" (czyli takich, których utwory większość społeczeństwa zna z podręczników) pisarzy i pisarek. Mój stosunek do tego procederu jest cokolwiek ambiwalentny: bo co takiemu Miłoszowi czy Różewiczowi da kolejna nagroda? Oni i tak na wieki wieków (amen) pozostaną w historii polskiej literatury i jedna statuetka tego nie zmieni. A przecież niekoniecznie piszą zawsze najlepsze książki - i cała rzecz wygląda tak, jakby czasem nagroda była wręczana za najgłośniejsze nazwisko a nie za najważniejszą książkę.

I żeby było jasne: nie postuluję tutaj jakiegoś handicapu dla młodych zdolnych nieznanych. Może tylko - wzniesienie się ponad nawyki myślowe.  Bo to nieprawda, że dobra książka obroni się sama: panie i panowie, w czasach, gdy cieniutkie książeczki kosztują 30 zł a 62% Polek i Polaków w ciągu ostatniego roku nie miało kontaktu z ani jedną książką - żadna ambitna pozycja nie obroni się sama.

Dodam, że jeśli coś mnie zaskakuje na tej liście, to to, iż trafiły tu aż dwie z trzech książek nominowanych do tegorocznych Paszportów Polityki - mam nadzieję, że to próba naprawienia krzywdy wyrządzonej Bargielskiej na rzecz Karpowicza.

Podsumowując:
NIKE 2011 pojedynczej czytelniczki Ew. otrzymuje:  
Chmurdalia Joanny Bator
NIKE 2011 (prawdziwą) otrzymają:  
Kręgi obcości Michała Głowińskiego
NIKE 2011 czytelników i czytelniczek GW otrzyma:   
Zrób sobie raj Mariusza Szczygła

Tyle pierwszych impresji. We wrześniu poznamy siódemkę książek-finalistek - ciekawe, czy mój ranking przejdzie chociaż ten etap, czy może zmuszona zostanę do modyfikacji. A jakie są Wasze typy?

3 komentarze:

  1. Karol zgodził się na takie zużycie CUKRU?:P

    OdpowiedzUsuń
  2. Cukier sama kupiłam - ale i tak na wszelki wypadek dałam go mniej niż zalecał przepis ;).

    OdpowiedzUsuń